Między wschodem a zachodem, czyli losy Chrześcijaństwa na pograniczu polsko – ruskim.
Wiedza większości społeczeństwa na temat historii naszej Chrześcijańskiej wiary, jej odłamów i wyznań jest dość uboga. W czasach wszechogarniającej nagonki na Kościół, zgłębianie jego historii jest mało pociągające i niemodne. Wręcz wstydliwe. Statystyczny Polak-katolik cerkiew stawia obok meczetu i nie dostrzega specjalnych różnic. Wszak jedni i drudzy to innowiercy. Ta smutna rzeczywistość skłoniła mnie do napisania niniejszego tekstu. Uproszczonej syntezy dziejów Kościoła Chrześcijańskiego, ze szczególnym uwzględnieniem dziejów Słowiańszczyzny i późniejszej Rzeczypospolitej.
Początki Kościoła Chrześcijańskiego
Zacząć należy od początku, czyli od czasów Cesarstwa Rzymskiego, w którym to od Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa szybko zaczęła się rozprzestrzeniać nowa religia. Najpierw w basenie morza Śródziemnego przez Apostołów, później przez kolejnych ich następców coraz dalej i dalej. Z początku system władzy cesarskiej próbował walczyć z ową nowością. Młody Kościół odnotowuje ogromne liczby męczenników z tamtych czasów. Jednak już w 313 roku Chrześcijaństwo zostało oficjalnie zalegalizowane, a w 392 roku stało się oficjalną religią państwową. Świat Rzymski jednak chylił się ku upadkowi. Wewnętrzne zepsucie, upadek władzy cesarskiej, zbyt duże zróżnicowanie narodowościowe cesarstwa i przede wszystkim najazdy barbarzyńskich plemion z północy i wschodu (tzw. „wędrówka ludów”) – powodowały szybkie kurczenie się i słabnięcie dotychczasowej potęgi. Jednocześnie rosła w siłę nowa stolica cesarstwa – Konstantynopol. Od 395 roku funkcjonowały dwa odrębne cesarstwa – zachodniorzymskie ze stolicą w Rzymie i wschodniorzymskie, zwane Bizantyjskim, ze stolicą w Konstantynopolu. Osłabione i wielokrotnie atakowane cesarstwo zachodnie upadło ostatecznie w 476 roku. Germański wódz Odoaker utworzył na jego ruinach własne państwo pod zwierzchnością Konstantynopola. Do tego czasu jednak Chrześcijaństwo ugruntowało już swoją pozycję. Nowa wiara przenikała do napływających coraz liczniej plemion barbarzyńskich, przynosząc im kaganek oświaty i cywilizacji. W dniach ostatecznych Rzymu Kościół był już na tyle silną organizacją, że mimo najazdu, ówczesny papież obronił Tron Piotrowy.Po 476 roku europejski świat wyglądał już inaczej. Obok silnego i wpływowego Cesarstwa Bizantyjskiego zaczęła się krystalizować nowa potęga – zróżnicowana pod względem narodowościowym Europa Zachodnia.
Dwa cesarstwa, dwa obrządki i nowy podział Europy
Z czasem w nowym świecie wykrystalizowały się dwa konkurujące ze sobą ośrodki chrześcijańskie. Patriarchat rzymski, jako założony przez Św.Piotra, któremu sam Chrystus powierzył misję budowania Kościoła, już od II wieku uzurpował sobie prymat władzy w całym Kościele. Dodatkowo straciły swoje znaczenie patriarchaty w Afryce północnej, gdyż w całym basenie Morza Śródziemnego coraz większą potęgę stanowili Arabowie – wyznawcy Islamu. Puki co jednak kontynent europejski bronił się przed tą nową potęgą. Jako stolica cesarstwa Rzym stał się wkrótce centrum wiary chrześcijańskiej dla całego zachodniego świata. Wschodnia część Europy, terytoria słowiańskie i Bałkany znalazły się pod patriarchatem Bizantyjskim.W Rzymie na Tronie Piotrowym zasiadał papież. Z początku uważany był za zwierzchnika całego Kościoła, jednak z czasem w Bizancjum jego przewodnictwo zostało poddane w wątpliwość. Powodem stały się przede wszystkim spory dogmatyczne.
Napięta sytuacja doprowadziła do rozłamu w Kościele, podziału terytoriów wpływów i ugruntowania się wreszcie dwóch obrządków wiary – zachodniego, określanego łacińskim i wschodniego, zwanego greckim lub ortodoksyjnym.
Pierwsi Słowianie
Teorii o pochodzeniu Słowian jest kilka, może kilkanaście… Brak wiedzy na ten temat zawdzięczamy przysłowiowym mrokom średniowiecza. Zawierucha dziejowa tamtego okresu nie sprzyjała powstawaniu dzieł czy kronik. Jedna z tych teorii nawiązuje do państwa Hunów. Uważa się że za przemieszczającymi się na zachód hordami Hunów posuwały się powoli inne plemiona. Między innymi przodkowie Słowian. Hunowie jako grupa koczownicza napadali, rabowali, palili i szli dalej, tworząc w ten sposób miejsce dla innych – mniej bitnych plemion. Wyparli oni na zachód ówczesnych mieszkańców środkowej Europy, między innymi plemiona germańskie. Przyczynili się też do upadku Cesarstwa Rzymskiego, o czym wspomniałem wyżej. Ta swoista wędrówka ludów ściągnęła na niewielki europejski kawałek ziemi ogromne masy nowej ludności, wywołując chaos, wojny i upadek dotychczasowego ładu.
Pierwsi Słowianie w IV wieku sukcesywnie zajmowali zatem spustoszone przez Hunów terytoria – głównie ziemie dzisiejszej zachodniej Ukrainy i Mołdawii. Przypuszcza się, że osadnictwo z tego okresu mogło sięgać nawet na terytoria dzisiejszej Polski. Po rozbiciu państwa Hunów w 454 roku Słowianie zaczęli przemieszczać się na południe, a więc zbliżyli się do granicy Cesarstwa Bizantyjskiego. Do kolejnych wędrówek, tym razem na północ, przyczyniły się podboje koczowniczych Awarów. Wzdłuż łuku Karpat Słowianie zawędrowali aż na niziny położone nad Wisłą, Odrą i Łabą.
Słowianie dość długo pozostawali nieschrystianizowani. Pierwsi nową wiarę zaczęli przyjmować Chorwaci i Bułgarzy za sprawą bezpośredniego sąsiedztwa z Cesarstwem Bizantyjskim. Jednak dopiero w IX wieku rozpoczęła się oficjalna chrystianizacja nowych państw słowiańskich. Jeszcze w I połowie IX wieku chrzest i obrządek łaciński przyjęło Państwo Wielkomorawskie. Zajmowało obszar Moraw, Czech, Śląska, Słowacji oraz częściowo Węgier i Zakarpacia (dziś Ukraina). Było to pierwsze chrześcijańskie państwo Słowian. Chrystianizacja łacińska wśród Słowian szła jednak dość topornie, dlatego drugi władca Wielkomoraw – Rościsław nawiązał kontakty z Bizancjum i sprowadził do swojego kraju greckich misjonarzy – Cyryla i Metodego. Misjonarze ci stworzyli specjalnie dla Słowian nowy obrządek, zwany słowiańskim. Wprowadzili język słowiański do liturgii, opracowali pierwszy alfabet Słowian (tzw. „głagolica”) i przetłumaczyli fragmenty Pisma Świętego. Urzędowym językiem Państwa Wielkomorawskiego był tzw. „staro-cerkiewno-słowiański”. W ten sposób Słowianie stawali się Chrześcijanami obrządku wschodniego. Zachodni świat patrzył na taką chrystianizację dość niechętnie, mimo że współcześni Metodemu papieże popierali jego misje. Wkrótce nasz misjonarz został oskarżony o herezję i uwięziony przez episkopat niemiecki, a w państwie Słowian zaczęły pojawiać się „właściwe” wpływy łacińskie. To była polityka, nie obrona wiary. Niemcy zabiegający o łacińską chrystianizację Słowian widzieli w niej narzędzie do kontroli i zwierzchnictwa nad powstającymi państwami. Rościsława wzięto zatem do niewoli i oślepiono, a na jego miejsce wprowadzono Świętopełka. Ten otrzymał nawet koronę od samego papieża, w zamian za propagowanie w swym kraju chrześcijaństwa w obrządku łacińskim. Łacina miała też stać się językiem liturgicznym. Stało się więc państwo Słowian miejscem ścierania się dwóch koncepcji Kościoła – łacińskiej i greckiej.
Śmierć Metodego wywołała kryzys jego dzieła. Papież zakazał z czasem odprawiania liturgii w języku słowiańskim i uczniowie Metodego zmuszeni byli opuścić strefę wpływów Rzymu. Przenieśli się do Bułgarii, gdzie mogli kontynuować dzieło swojego nauczyciela w obrządku wschodnim. Wprowadzili zmiany do głagolicy tworząc alfabet zwany cyrylicą. Odmiana języka słowiańskiego używana przez Bułgarów, Rusinów i Serbów stała się wkrótce obok łaciny i greki trzecim językiem międzynarodowym.
Wielka schizma wschodnia
Nieustanny spór między Rzymem, a Konstantynopolem o prymat w chrześcijańskim świecie (między innymi o strefy wpływów w Europie, w szczególności wśród Słowian) doprowadził do ostatecznego rozłamu w Kościele. W wyniku represjonowania kościoła łacińskiego w Bizancjum w 1054 roku patriarcha Konstantynopola został obłożony przez papieża ekskomuniką. W odpowiedzi sam zwołał synod potępiający papieża i obciążył go klątwą. Od tego czasu Kościół Powszechny dzielił się na katolików, uznających prymat papieża, i prawosławnych, zorganizowanych w niezależnych (autokefalicznych) kościołach pod przewodnictwem patriarchy Konstantynopola.
W kolejnych wiekach podejmowano próby pojednania i zjednoczenia chrześcijaństwa, jednak ich skutki były mizerne i bardzo nietrwałe. Pogłębiający się spór, zadawanie sobie wciąż nowych ran oraz dalsze podziały w Kościele katolickim w wyniku reformacji praktycznie uniemożliwiły powrót do pierwotnej jedności Chrześcijan.
Narodziny Polski i Rusi
Po upadku Państwa Wielkomorawskiego spowodowanego najazdami plemion węgierskich na ziemiach zamieszkiwanych przez Słowian zaczęły się krystalizować dwa nowe państwa: Polska i Ruś Kijowska. Pierwsze przyjęło chrzest w obrządku rzymskim – łacińskim (Mieszko I, 966 rok), a drugie w obrządku bizantyjskim – greckim (Włodzimierz I Wielki, 988 rok). Różnice wyznaniowe, spory graniczne i liczne wojny między tymi dwoma państwami ukształtowały trwały podział etniczny Słowian na wschodnich (Rusinów) i zachodnich (Polaków). Ustrój Polski okazał się trwalszy, gdyż Ruś szybko uległa rozpadowi na mniejsze księstwa, które z kolei stały się łatwymi do zdobycia dla silniejszego sąsiada. Do czasów Kazimierza Wielkiego granica I Rzeczypospolitej na wschodzie wciąż ulegała zmianom, ziemie przechodziły z rąk do rąk, represje spadały na mieszkańców – raz na Polaków, raz na Rusinów. Dopiero Kazimierz Wielki (1333-1370) ustabilizował sytuację na Kresach włączając w sposób trwały obszerne ziemie Rusi do Rzeczypospolitej: Ziemię Przemyską, Ruś Halicką, Grody Czerwieńskie i Podole… Stan ten przetrwał aż do I rozbioru.
W ten sposób stała się Polska krajem wielu narodów, kultur i wyznań. Mimo, że najważniejszym, państwowym wyznaniem była religia katolicka, mieszkańcy Rzeczypospolitej wyznający inne koncepcje wiary (prawosławie), a nawet całkiem odmienne religie (judaizm) cieszyli się i tak dużą dozą tolerancji jak na owe czasy.
Upadek Bizancjum
W 1453 roku po długim oblężeniu upadł Konstantynopol. Cesarstwo Bizantyjskie dostało się pod władzę Turków Osmańskich, wyznawców islamu. Prawosławni uchodźcy znajdowali schronienie na Wołoszczyźnie (część dzisiejszej Rumunii) i w Mołdawii. Jedenaście wieków „królestwa bożego na ziemi” przepadło. Odeszło do historii. Cesarstwo Bizantyjskie było o tyle ciekawym tworem, iż władza świecka była w nim ściśle związana z nauką Kościoła. Cesarz był jakby namiestnikiem Boga. Sprawował władzę w Jego imieniu. Mimo że zwierzchnikiem Kościoła był patriarcha, to cesarz decydował o najważniejszych sprawach. Ta wyjątkowo silna pozycja władcy sprzyjała zachowaniu trwałości i jedności wiary. Wszelkie herezje tłumione były w zalążku. Nie dochodziło w Bizancjum do, tak licznych w Rzymie przecież, rozłamów i schizm. Dzięki temu obrządek wschodni, zwany prawosławnym (gr. Orthodoxos – prawdziwie, prawidłowo wierzący) zachował prawie niezmiennie tradycje i dogmaty wiary pierwszych Chrześcijan.
Wraz ze śmiercią ostatniego cesarza Bizancjum wschodnia Europa straciła patriarchat swojej wiary. Sytuację tę wykorzystał książę moskiewski, Iwan III. Poprzez małżeństwo z krewną ostatniego cesarza bizantyjskiego przeniósł patriarchat do Moskwy, czyniąc z niej dziedzica Rzymu i Konstantynopola, tzw. Trzeci Rzym. Wnuk Iwana III, Iwan Groźny ogłosił się carem Rosji (car jest słowiańską odmianą słowa cesarz). Idea Trzeciego Rzymu w Rosji przetrwała aż do rewolucji październikowej 1917 roku. Tak oto stała się Moskwa dziedziczką i stolicą prawosławia.
Rusini i Wołosi w Karpatach
Po włączeniu do Polski rozległych terenów Rusi przez Kazimierza Wielkiego rozpoczęło się zasiedlanie nowych ziem osadnikami polskimi. Ulokowano w tamtych czasach mnóstwo wsi i miasteczek zarówno w górach jak i na Podkarpaciu. Obszar był jednak ogromny, a osadników nie aż tak wielu by podołać zadaniu. Od końca XIII wieku jednak zaczęły pojawiać się w Karpatach polskich pierwsze grupy wołoskich pasterzy pochodzenia bałkańskiego. Widząc w tym zjawisku szansę na zaludnienie i umocnienie przyłączonych nie tak dawno do Rzeczypospolitej ziem, władze królestwa zezwoliły przybyszom na swobodne lokowanie wsi i osiedlanie się. Specjalnie w tym celu dostosowano prawo lokacyjne (prawo wołoskie). Nowa kolonizacja Karpat pociągała również inne narody. Za pasterzami wołoskimi podążali z terenów dzisiejszej Ukrainy także Rusini, szukając w Rzeczypospolitej schronienia przed najazdami mongolskimi. Szczyt fali osadnictwa wołoskiego przypadł na XIV i XV wiek. Wołosi byli przeważnie wyznania prawosławnego, tak samo też Rusini. Na ogół przy lokacji wsi budowana była od razu cerkiew.
Wołosko-ruska kolonizacja Karpat dała początek wielu grupom etnicznym, m.in. Łemkom, Bojkom, Hucułom i Dolinianom. Zwiększyła też jeszcze bardziej różnorodność narodowo-wyznaniową Rzeczypospolitej. Jeszcze wyraźniejsza stała się dwuwyznaniowość kraju.
Trzeci obrządek – polski wynalazek
Po wygaśnięciu dynastii piastowskiej (1370) obszar wpływów Królestwa Polskiego zaczął się powiększać za sprawą kolejnych porozumień z Litwą. Polska i Litwa były bowiem zmuszone działać razem przeciwko narastającej potędze Zakonu krzyżackiego. Chrzest Władysława Jagiełły w i pokojowa chrystianizacja Litwy odbywały się w obrządku łacińskim. Jako, że księstwo Jagiełły obejmowało nie tylko ziemie litewskie, ale i ruskie, znaczna część ludności była już Chrześcijanami obrządku prawosławnego. Warto zaznaczyć, że nawracanie pogan na ziemiach Litwy, a później też Żmudzi następowało prawie bezkrwawo. Zbędne okazały się krucjaty krzyżackie. Krzyżacy już wcześniej próbowali zaprowadzić Chrześcijaństwo na tych ziemiach ogniem i mieczem, jednak takie działanie przynosiło skutek wręcz przeciwny.
Kolejne znaczące poszerzenie granic Królestwa nastąpiło w 1569 roku. Na mocy podpisanej w Lublinie unii polsko-litewskiej powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów. W jej skład weszły teraz ziemie Rusi Kijowskiej aż po Dniepr. Spowodowało to oprócz oczywistego umocnienia militarnego i politycznego państwa, także to, że w granicach państwa znalazło się jeszcze więcej ludności prawosławnej. Chcąc ograniczyć wpływy moskiewskie, władze Rzeczypospolitej dążyły do zawarcia unii między dwoma obrządkami i przyłączenia swoich prawosławnych mieszkańców do Kościoła katolickiego. Dążenia te popierał oczywiście Kościół katolicki, w szczególności zakon jezuitów. Przeciwna była część duchowieństwa prawosławnego.
W 1596 roku w Brześciu nad Bugiem biskupi obu obrządków wraz z przedstawicielami papiestwa, jezuitów oraz króla ogłosili połączenie na terenie Rzeczypospolitej Cerkwi z Kościołem katolickim. Na mocy zawartej unii (zwanej brzeską) prawosławni uznali dogmaty katolickie, zwierzchnictwo papieża. Zachowali zaś odrębną liturgię, hierarchię, prawo kanoniczne i kalendarz juliański. Od tej pory prawosławni, którzy przyjęli Unię zaczęli być określani mianem Unitów, z czasem też nazwano ich Grekokatolikami.
Nie wszyscy jednak przyjęli Unię. Miała ona swoich wrogów głównie wśród Kozaków, mieszczan ruskich, w prawosławnych klasztorach oraz u sporej części drobniejszego duchowieństwa. Mimo, że formalnie Cerkiew prawosławna przestała w Rzeczypospolitej istnieć, istniała nadal i głośno domagała się utraconych praw. Przeciwników Unii zaczęto nazywać Dyzunitami. Do największych starć między kościołami dochodziło w Przemyślu i we Lwowie. W trakcie tych sporów patriarchat moskiewski zdołał odebrać patriarchatowi konstantynopolitańskiemu prawosławnych z terenu Rzeczypospolitej. Po około 100 latach od przyjęcia unii ostatni biskupi wraz ze swoim duchowieństwem przystąpili do unii. Po 1700 roku prawosławie w Polsce oficjalnie przestało istnieć.
Duże znaczenie w historii obrządku unickiego odegrał synod w Zamościu w 1720 roku. Dokonała się na nim między innymi znaczna latynizacja cerkwi. Odtąd ikonostas w cerkwi nie był już konieczny, zaczęły się pojawiać ołtarze boczne i ambony… Takie cerkwie-kościoły spotkamy na dzisiejszej Lubelszczyźnie.
Pod zaborami
Rosnące w siłę i wrogo nastawione do Rzeczypospolitej kraje sąsiednie wykorzystały wewnętrzną pogłębiającą się słabość państwa polskiego. W latach 1772 – 1795 nastąpiły kolejne rozbiory terytorium Rzeczypospolitej pomiędzy Rosję, Prusy i Austrię. W ciągu niecałych 20 lat kraj obejmujący połowę Europy środkowej zniknął z mapy ówczesnego świata.
Obszar zamieszkiwany przez wyznawców jednocześnie dwóch obrządków chrześcijańskich znalazł się pod panowaniem dwóch mocarstw: rosyjskiego i austriackiego. W zaborze rosyjskim od początku represjonowano Kościół, tak katolicki jak i unicki. Jednakże to unici otrzymali najcięższy cios. Car widział bowiem w odzyskaniu unickich wiernych dla Prawosławia sposób na odpolszczenie ludności, w szczególności tej z Kresów. Z początku represjonowano samo duchowieństwo, a po 1839 (rzekomo za udział unitów w powstaniu listopadowym) obrządek unicki zlikwidowano.Wiernych przekazano prawosławnemu Patriarchatowi Moskiewskiemu. Wobec opornych stosowano przymus, przy pomocy wojska zdobywano unickie cerkwie. Okres zaborów na terenach zagarniętych przez Rosję to dla Cerkwi unickiej czas prześladowań i męczeństwa.
W zaborze austriackim Cerkiew unicka miała się znacznie lepiej. Jako podległa papieżowi cieszyła się uznaniem władz. Chcąc zrównać prawa unitów z katolikami rzymskimi nakazano nazywać ich grekokatolikami. Galicyjski kościół greckokatolicki dzięki działalności edukacyjnej i kulturalnej stał się dla ludności ruskiej przyczyną późniejszego odrodzenia narodowego.
W okresie zaborów, głównie w skutek prowadzonej rusyfikacji zarówno w strukturach państwowych jak i kościelnych, zaczęła się rodzić odmienna niż dotychczas świadomość narodowa wśród górali ruskich i wyznawców prawosławia na kresach wschodnich. Była to świadomość o przynależności do narodu ukraińskiego, lub nawet ogólniej – do narodu rosyjskiego i do moskiewskiej cerkwi prawosławnej. Zjawisko to promieniowało na liczne parafie unickie w zaborze austriackim, a nawet na dalekiej emigracji, powodując liczne „powroty do starej wiary”. Szczególnie podczas I wojny światowej masowe stały się takie „powroty”. Tendencje te doczekały się wtedy ostrej reakcji ze strony władz austriackich. Za zbyt prorosyjskie poglądy karano więzieniem lub nawet śmiercią.
Warto też wspomnieć masową ucieczkę ludności prawosławnej z zachodnich guberni Imperium Rosyjskiego w 1915 roku. Od maja do września tego roku ludność m.in dzisiejszej wschodniej Polski (Podlasie, Lubelszczyzna) uciekała w popłochu w głąb Rosji. Tę paniczną ewakuację spowodowała akcja propagandowa wycofującej się pod naporem wojsk niemieckich armii rosyjskiej. Ludność straszono gwałtami, rabunkami i mordami. Rodzinne strony opuściło ponad 3 miliony ludzi. Powroty nastąpiły dopiero po zakończeniu wojny i trwały do 1921 roku, jednak nie wszyscy wrócili. Nie wszyscy też mieli dokąd wracać.
II Rzeczpospolita
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę sytuacja chrześcijan obrządków wschodnich zdecydowanie się odwróciła. Otóż młode odrodzone państwo postanowiło na powrót nawrócić na „właściwą” wiarę prawosławnych. Prawosławie kojarzone było bowiem jako pamiątka zaborów i efekt rusyfikacji. Było wszak religią utrwalaną na ziemiach polskich przez rosyjskiego zaborcę. Liczne misje trwały zatem na Wołyniu i Białorusi. Walka z cerkwiami toczyła się z resztą na terenie całego kraju. W większości przypadków była to walka spontaniczna, prowadzona oddolnie przez lokalne władze, ludność i księży katolickich. W latach 1918-1938 zniszczono, rozebrano lub zamieniono na magazyny większość cerkwi stawianych przez carat w największych polskich miastach. Te, które uniknęły rozbiórki przekazywano Kościołowi rzymskokatolickiemu. W 1938 roku na Chełmszczyźnie i Lubelszczyźnie, mimo sprzeciwu ludności, doszło do masowej rozbiórki prawosławnych świątyń. Zburzono ich aż 127! Niejednokrotnie przejmowanie cerkwi odbywało się oddolnie, bez zezwolenia władz państwowych. Zniszczeniu ulegały nie tylko świątynie „nowe”, wznoszone przez carat, ale również zabytkowe – jak w Szczebrzeszynie (cerkiew z XII wieku), czy Białej Podlasce i Zamościu (XVI wiek). O ile przejmowaniu opuszczonych cerkwi nie sprzeciwiali się prawosławni, to sprzeciw pojawił się gdy akcje rewindykacyjne dotarły na tereny silnie zamieszkane przez prawosławnych, głównie Białorusinów i Ukraińców. Uświadomiona narodowościowo ludność ukraińska nie czuła szczególnego związku z nowym państwem polskim, a tym bardziej z szerzonym przez nie obrządkiem rzymskokatolickim. Walka z prawosławiem przybrała kształt przymusowej polonizacji. Ocalałe struktury cerkwi prawosławnej włączone zostały do nowego Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, niezależnego od Cerkwi moskiewskiej. Głównymi przeciwnikami polskiego prawosławia byli działacze ukraińscy. Dążyli oni do stworzenia ukraińskiego kościoła narodowego, starali się różnymi sposobami ukrainizować polską cerkiew prawosławną. Działania te nie przyniosły jednak większych skutków. Rewindykacja cerkwi prawosławnych w Polsce postępowała falami i zbierała żniwo. Mimo oficjalnego zaprzestania akcji w 1938 dopiero wybuch II wojny światowej przerwał tę nieszczęsną walkę.
Jednocześnie sukcesywnie i od środka postępowała ukrainizacja Cerkwi greckokatolickiej. W obliczu walki z prawosławiem kościół greckokatolicki stawał się ostoją wiary i pamięci narodowej dla ludności ukraińskiej. Wykorzystywali to działacze polityczni ukraińskiego podziemia. Chcąc zapobiec temu zjawisku władze polskie wraz z Kościołem katolickim doprowadziły do kolejnej unii kościoła prawosławnego z łacińskim. Powstał neounicki obrządek bizantyjsko-słowiański, będący alternatywą dla szerzącego się wśród ludności ukraińskiej obrządku bizantyjsko-ukraińskiego. Na nowy obrządek przeszła głównie prawosławna ludność Podlasia. Ludność pochodzenia ukraińskiego z Wołynia i Podkarpacia pozostała przy swoim obrządku ukraińskim.
Do ciekawego zjawiska doszło wśród Łemków z Beskidu Niskiego. Chcąc sprzeciwić się ukrainizacji cerkwi greckokatolickiej, doprowadzili oni w 1926 roku w dwóch miejscowościach: Tylawie oraz Trzcianie do głośnego przejścia całych parafii na prawosławie. Zdarzenie to nazwane schizmą tylawską pociągnęło za sobą całą falę konwersji polskich Łemków na prawosławie w latach 1926-1934. Porzucając grekokatolicyzm Łemkowie stawali jakby bardziej po polskiej stronie, gdyż przystępowali do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego z metropolią w Warszawie.
Wrzesień 1939 roku zastał Polskę bardzo zróżnicowaną i skłóconą pod względem wyznaniowym. Napięcie, którego w ogóle nie rozładowała I wojna światowa osiągnęło jeszcze wyższy poziom i nowe wymiary przed wybuchem II wojny. Rzeczpospolita we wrześniu 1939 roku otoczona była praktycznie ze wszystkich stron przez wrogie państwa i narody. 20 lat wolności i odradzania kraju upłynęło w duchu wielkiego egoizmu i zaślepienia, a Polska zamiast pozyskać sprzymierzeńców, przymnożyła sobie wrogów.
II wojna światowa
Po zajęciu ziem polskich przez władze III Rzeszy i Związku Radzieckiego rozpoczęła się likwidacja kościoła obrządku bizantyjsko-słowiańskiego. Wierni tego obrządku zostali włączeni do Cerkwi prawosławnej. Nie udało się też włączenie tego obrządku w struktury Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.
Na terenach okupowanych przez ZSRR na Cerkiew Greckokatolicką spadły represje, według niektórych jeszcze cięższe niż na Kościół Rzymskokatolicki. Skonfiskowano majątki zakonne, usunięto religię ze szkół. Rozpoczęła się planowa ateizacja. Biskupi kościoła greckokatolickiego zgromadzeni wokół lwowskiego metropolity działali tymczasem w podziemiu. Plan włączenia grekokatolików w struktury moskiewskiej Cerkwi prawosławnej pokrzyżował wybuch wojny niemiecko-sowieckiej. Grekokatolikom udało się ostatecznie zachować przedwojenne struktury i organizację.
Na ziemiach okupowanych przez wojska niemieckie grekokatolicy praktycznie nie byli prześladowaniu. Napływali tu nawet uchodźcy z okupacji radzieckiej. Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny został przekształcony w Autokefaliczny Kościół Prawosławny w Generalnej Guberni. Został podzielony na trzy diecezje, z których dwie objęli ukraińscy działacze narodowi. Chcąc uchronić swoich wyznawców przed represjami przywódcy kościoła ściśle współpracowali z hitlerowskim okupantem. Ukraińscy działacze w strukturach tego kościoła dążyli do jego ukrainizacji, a nawet zmiany jego nazwy na Ukraiński Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Nie zdążyli jednak, bo działalność kościoła zakończyła się wraz z wycofaniem się Niemców i wkroczeniem Armi Czerwonej w 1944 roku.
Ogromną ilość niepotrzebnych ran podczas okupacji hitlerowskiej zadali sobie też sami chrześcijańscy Słowianie. Zaraz po zajęciu Polski przez wojska niemieckie, rozpoczęły się prześladowania Polaków przez ukraińskich działaczy narodowych, a potem również przez ludność ukraińską. Ukraińcy wiedzeni przez swych przywódców, a z przyzwoleniem okupanta niemieckiego, dokonali wiele zła na naszych wschodnich kresach. Zduszenie kościoła rzymskokatolickiego miało zapewnić upadek polskiego ruchu oporu. Już w 1939 niszczono kościoły, mordowano i więziono polskich kapłanów. W kolejnych latach działania antypolskie jeszcze się zaostrzyły i nabrały wręcz znamion ludobójstwa. Wydarzenia z lat 1943-1945 określa się nawet mianem Rzezi Wołyńskiej lub czystki etnicznej. Masowo ginęli ludzie, płonęły całe wsie. Dawne cerkwie odebrane wcześniej prawosławnym czy grekokatolikom wracały w ręce Ukraińców. Ludność polska pozostawiona sama sobie nie miała praktycznie żadnej obrony przeciwko działalności UPA i OUN. Armia Krajowa działająca w podziemiu nie była w stanie właściwie reagować. Polacy w panice opuszczali więc swoje domostwa, do których wracali dopiero po 1945 roku. Tak działo się w całej Galicji Wschodniej oraz na Wołyniu. Była to niejako zemsta za wydarzenia dwudziestolecia międzywojennego. Zupełnie niepotrzebna, bo w kilka lat później za te i inne działania nacjonalistów swoje domy opuszczała ludność ukraińska…
1945 – 1947
Koniec wojny nie przyniósł jednak pokoju tym ziemiom. Najpierw władze ZSRR postanowiły definitywnie odpolszczyć Kresy. Wysiedlano więc Polaków – tych z Kresów do Polski w obecnych granicach, a tych ze wschodniej Ukrainy – do Kazachstanu. Przymusowe przesiedlenia Polaków trwały do końca 1946 roku.
Podobnie rzecz się miała z mniejszością ruską w granicach polskich. Przesiedlenia z początku dobrowolne z czasem zamienione zostały w masową akcję wysiedlenia całej mniejszości ruskiej. Tak opustoszała Łemkowszczyzna, Bieszczady, Pogórza oraz polska część Roztocza i Wołynia. Dopiero tak tragiczne działania zażegnały wydające się nie mieć pokojowego rozwiązania walki z ukraińską partyzantką.
Akcja „Wisła”
Akcja „Wisła” była wymierzona przeciwko strukturom ukraińskich organizacji nacjonalistycznych. W mniemaniu władz jedynym sposobem zakończenia działań zbrojnych w Karpatach i na polskich Kresach była likwidacja zaplecza gospodarczego tychże organizacji, a więc wysiedlenie ludności ruskiej, ukraińskiej i mieszanej ukraińsko-polskiej. Jako, że działo się to zaraz po wojnie ludzie często nie posiadali dokumentów, zatem o tym kogo wysiedlić, a kogo zostawić decydowało najczęściej wyznanie. Zostawiono więc katolików. Wysiedlono resztę. Ludność ukraińską z Wołynia, Podkarpacia, a także Rusinów z Pogórzy i Bieszczadów przesiedlano do ZSRR. Łemków, którzy nie czuli specjalnego związku z Ukrainą przesiedlono na polskie ziemie odzyskane – na Warmię, na Pomorze i do zachodniej Polski. Główna fala przesiedleń trwała od kwietnia do końca lipca 1947 roku, jednak ostatni Rusini opuścili swoje domy jeszcze w 1950. Traktowanie osób przesiedlanych pozostawiało wiele do życzenia. Przepadał ich majątek, rozdzielane były rodziny. Wiele osób straciło życie. Władza zorganizowała nawet specjalny obóz pracy w Jaworznie dla więźniów politycznych, podejrzanej inteligencji i księży greckokatolickich, przyjmując w nim hitlerowskie zwyczaje traktowania więźniów. Wraz z wysiedleniami rozpoczęto masową likwidację zabudowań wsi w Karpatach. Dotyczyło to również pozostawionych przez Rusinów cerkwi. Tam gdzie zdecydowano się pozostawić zabudowę dla przyszłych osadników polskich, likwidacji dokonywały odziały UPA. W efekcie zniknęły z powierzchni ziemi prawie wszystkie wsie rusińskie. Do 1956r. zniszczono 300 cerkwi w Karpatach i przedgórzu karpackim. Te które pozostały tylko w niewielkim procencie służyły katolikom. Większość stała nieużytkowana niszczejąc, inne pełniły funkcję magazynów powstających w okolicy PGR-ów, albo też robiły za obory dla wypasanego w opuszczonych dolinach bydła.
Po 1956 roku zezwolono przesiedleńcom na powroty. Zezwolenie to w zasadzie dotyczyło jedynie Łemków, gdyż pozostali przesiedleńcy znajdowali się w ZSRR. Nie wielu jednak zdecydowało się wracać. Prawie 10 lat na wygnaniu zrobiło swoje. Ludzie ci nie potrafili odnaleźć się w nowej rzeczywistości, w miastach, jako robotnicy. Rodziny wyniszczała bieda, alkoholizm, depresja i brak akceptacji społecznej. Ci, którzy wrócili w Karpaty zamiast swoich wsi i domów zobaczyli pogorzeliska, ruiny oraz zdewastowane cerkwie i cmentarze. Ziemię, która do nich należała musieli wykupywać od Polaków, swoich chłopskich lasów nigdy nie odzyskali, bo te stały się państwowe.
Zakończenie
Dziś wiele mówi się o pojednaniu polsko-ukraińskim, o ekumenizmie w kościołach chrześcijańskich… I dobrze. Wszak Rusin i Polak to słowiańscy bracia wierzący w tego samego Boga. A różnice… no cóż – były i zawsze będą. Tak jak spory – były i zawsze będą. Lecz te są nawet w najlepszej rodzinie. Aby doszło do wspomnianego pojednania, a w naszych kościołach nastąpiła jedność (w różnorodności) musi najpierw dojść do przebaczenia. Ale nie może to być przebaczenie przez zapomnienie, wymazanie krzywd z pamięci. Historię trzeba znać, trzeba starać się ją zrozumieć i dostrzegać popełnione w niej błędy – po jednej i po drugiej stronie. Gdy je poznamy i zrozumiemy, będziemy w stanie wybaczyć sobie nawzajem i żyć obok siebie w szacunku i miłości. Tego życzę wszystkim Polakom, Ukraińcom, Łemkom, Hucułom i wszelkim innym nacjom, których dotknęły straszliwe losy naszego wschodniego pogranicza.
B i b l i o g r a f i a :
- S. Kwiatkowski „Średniowieczne Dzieje Europy” TRIO 2006
- Z. Kowalczuk „Zarys historii Kościołów chrześcijańskich” STUDIO EMKA 2004
- Ks.M.Banaszak „Historia Kościoła katolickiego” Akademia Teologii Katolickiej 1987
- S.Runciman „Teokracja Bizantyjska” KSIĄŻNICA 2008
- Michniewscy, Duda „Cerkwie Drewniane Karpat. Polska i Słowacja. Przewodnik” REWASZ 2003
- Wikipedia Wolna encyklopedia http://pl.wikipedia.org/: